Dzień 15. był to dziwny dzień, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia.Jeden z uczestników wspomina (jakby to było wczoraj*), iż podczas cowieczornego […]
Dzień 15 – Jak spragniona ziemia rosy…
Buongiorno, Hola, Hi! Mogłoby się wydawać, że dzisiaj czeka nas standardowy plan działania: 7 rano msza, później śniadanie bardziej lub mniej o czasie i o 9 wyruszenie do pracy […]
Dzień kolejny – Kupa radości!
Kupa radości! Podobno szczęśliwi czasu nie liczą. Złośliwi dopowiadają, że dlatego, że nie mają czasu. Nie wiem co jest do końca prawdą, ale faktem jest, że nawet nie wiem, który […]
Dzień 13, czyli stary lew głośno śpi, a Bazungu w wodzie nie zmieniają koloru
Sunday, jumapili, воскресенье, a może po prostu niedziela? Dzień stojący w kontraście z pozostałą częścią tygodnia, gdyż siódmego dnia i Stwórca odpoczął. I my dziś nie pracowaliśmy, choć ani na chwilę […]
Dzień 12 Tarzany pomiędzy słoniami
Sobota, czyli dla przeciętnego człowieka dzień odpoczynku, ale nie dla nas. Choć – żeby być szczerym wobec naszych czytelników – dzisiaj trochę więcej leniuchowaliśmy niż w zwykły dzień pracy. Jak […]
Dzień 11. Kupa kurzu i coś więcej
Poranek nie odbiegał od pozostałych dni. Godzina 6:30 to jeszcze ciemna noc (wieczorem ok. 19:00 bardzo szybko robi się również ciemno). Dzisiejszy poranek przywitał idących na Eucharystię (7:00) pięknym wschodem […]
Dzień 10, czyli co robi traktor u fryzjera?
Kolejny dzień zaczął się tak samo, pobudka, i wielkie losowanie czy działa dziś ciepła woda. Nie pamiętam ale nie było tak źle. Idąc do kaplicy spotkałem pieska, łasił się ale […]
Dzień 9. czyli szukanie dziury w całym
Ahoj! Godzina nie jest najwcześniejsza, a ja siadam do pisania bloga.. Oczy same się zamykają, burczy mi w brzuchu, Internet się zacina. Pocieszam się tylko myślą o tym, że ktoś […]
Dzień 8. Adoracja, gumiaki i sadzenie kawy
Nareszcie praca! Tak, nareszcie😊 Ostatnie dni były wspaniałe (szczególnie czas w Bulubie😊), niemniej brakowało nam fizycznego zaangażowania. Co prawda dzisiejszy początek pracy na farmie był bardzo spokojny, jednak dał nam […]
Dzień 7. Kura w bananowcu
Dzisiejszy dzień rozpoczął się śniadaniem o godzinie 8:00, ale hola, hola…! We wczorajszym wpisie nie padło jeszcze jedno ważne wydarzenie… Otóż, jak do tego doszło… NIE WIEM, ale razem z […]